Zaplecze SEO, jak się do tego zabrać
Ostatnimi czasy Google zaserwowało nam sporo zmian w wynikach wyszukiwania, na początek były zmiany w algorytmie (przez niektórych nazywane awarią Google), potem w wynikach organicznych pojawiły się odnośniki z map (nie tylko na hasła lokalne – pisała Lexy: Masakra w SERPach, w komentarzach jest sporo odnośników do innych artykułów w tym temacie). W sumie skończyło się podobnie jak przy innych aktualizacjach, czyli jednym wzrosło drugim spadło – o tym czy jest lepiej czy gorzej nie piszę, bo staram się mieć pragmatyczny stosunek do zmian w Google – można podziękować albo się dostosować.
Z tego co czytam i oglądam w SERPach reakcje są różne, jedni dalej narzekają i czekają aż się naprawi, inni zaczęli spamować i to solidnie (polecam poprzeglądać wyniki na hasło „pozycjonowanie stron” – 301 i „lux perpetua”). Jeszcze inni wzięli się do pracy i do tej grupy postanowiłem dołączyć, zrobiłem więc porządki w głowie odnośnie stron zapleczowych, czego efekt można przeczytać poniżej.
Ogólnie o zapleczu
Z definicji zaplecze to strona, lub zbiór stron mających na celu wspomaganie pozycjonowania określonych serwisów. Obiegowo panuje też opinia, że pozycjoner jest tyle wart ile jego zaplecze. Często zaplecze zaczyna się budować w momencie, kiedy kończą się pomysły na pozyskanie wartościowych linków z zewnątrz – choć warto o tym myśleć dużo wcześniej. Ma ono też jedną niezaprzeczalną zaletę – jest nasze, jak umieścimy na nim link to możemy go stracić jedynie w wyniku naszych działań. Wartość, moc zaplecza zależy od kilku czynników, które opisuję poniżej.
Tematyka zaplecza
Jak to w SEO, część osób tematyce (zbieżnej z pozycjonowaną stroną) nadaje istotne znaczenie a część uznaje, że nie ma czegoś takiego jak powiązanie tematyczne. Argumentów nie będę przytaczał, ograniczę się do mojego poglądu, związek tematyczny pomiędzy stronami ma znaczenie i link z tematycznego serwisu ma większe moc w Google.
Tematyczność stron (linków pomiędzy nimi) zawiera się wg. mnie w uzupełnianiu lub poszerzaniu informacji w danej kwestii. W związku z tym, jeżeli mamy stronę o SEO to dodatkowe informacje mógłby zawierać serwis o tworzeniu stron, marketingu internetowym, Adwords itd. Wszystko to czego internauta (istotnie statystycznie) szukałby w związku z tematyką SEO. Wrzucamy w KeywordTool „pozycjonowanie stron” i mamy całą listę propozycji od Google.
Wielkość zaplecza i jakość tekstów
Tutaj warto przemyśleć jedną istotną rzecz, czy zaplecze ma być rozwijane (np. blog) czy ma mieć charakter stały. Duże znaczenie ma tutaj tematyka strony, nie o wszystkim da się pisać ciągle coś nowego a dublowanie treści raczej wartości nie przyniesie. Druga sprawa to kwestia linkowanie, zarówno wewnętrznego jak i zewnętrznego. W zapleczu o statycznej strukturze łatwiej podlinkować całość i stworzyć odnośniki wewnątrz serwisu. Jeżeli chodzi o zalety aktualizowanego zaplecza, to nowe treści i rozrost strony zwiększają ogólną moc, można też dodać więcej linków w treści.
Dość często spotkać można zaplecze stałe o wielkości od 10 do 15 stron, z tekstami około 1 000 znaków oraz kilka zdjęć. Jeżeli chodzi o ilość stron to można przyjąć, natomiast teksty są zdecydowanie za krótki (nie wiem skąd się wziął ten standard tysiąca znaków – to samo przy presell page). W takim tekście za wiele treści przekazać nie można, dla mnie optymalnie to od 2 do 3 tysięcy znaków (merytorycznie). Chyba, że ktoś tematem zaplecza zajmuje się hurtowo i stawia je w setkach to ciężko pisać takie artykuły, ale wtedy w ogóle o cokolwiek ciężko zadbać.
Podlinkowanie
Poza dodaniem tekstów i optymalizacją strony warto zaplecze podlinkować. Dostępność metod linkowania zależy w dużej mierze od jakości zaplecza. Te stawiane hurtowo linkowane są najczęściej z wszelkiego rodzaju automatów (Adder, Publiker, ostatnio xRumer) lub swl rotacyjnych. Dobrej jakości zaplecze można traktować jak normalną stronę, czyli porządne katalogi, precle, systemy stałe, (słabe zaplecze ?).
Mi zdarzyło się tylko parę razy, że moderator odrzucił zapleczówkę z uwagi na jakość, większość wpisów zostaje przyjęta. Druga sprawa, że zaplecze z porządnymi tekstami można pozycjonować wysoko i nie ma obaw, że ktoś je odwiedzi. A śmieciowa strona wysoko to raz wstyd się przyznać, dwa konkurencja chętnie wyśle spam raport.
Zwrot nakładów
Sporo osób uważa, że zaplecze musi na siebie zarobić (domena, koszty tekstów, linkowanie), nie bardzo to rozumiem. Główną wartością zaplecza jest wpływ na pozycjonowaną stroną i to główne zadanie na jakim należy się skupić. Jeżeli zaś chodzi o model biznesowy to ja pojmuję go tak.
Serwis, który pozycjonujemy to projekt generujący koszty i zyski mające z czasem (początkowo inwestujemy bez zysków) doprowadzić do przychodów. Zaplecze jest elementem kosztów i jeżeli wystarczająco wpływa (wpłynie – ang. Cash Flow – po polsku to jakieś bzdury piszą) na zysk to jest uzasadnione, nawet jeżeli nie zarabia. Jak trzeba szukać na siłę pieniędzy na zapleczu to może warto przemyśleć jeszcze raz projekt.
Nazwalbym ten wpis krotkim wstepem do budowy zaplecza.
mysle, ze waznym elementem w zapleczu jest wlasnie stale tempo pracy nad nim, tak jak w postaci w/w blogu, jesli chodzi zas o tresc, musi byc rozsadnie, w stosunku gdzies 3-4 linki na ok 2,5 – 3 tys znakow.
Tekst jak najbardziej ciekawy, mysle ze osoby raczkujace w tej dziedzinie, beda mialy okazje dzieki wam stawiac wieksze kroki:)
pozdrawiamy
Ekipa Skrypty.pro
Popieram przedmówcę.
Budowa zaplecza wbrew pozorom jest bardziej skomplikowana niż mogłoby się wydawać, stąd większość początkujących pozycjonerów ma z nią problemy i popełnia podstawowe błędy. Myślę, że rady na pewno się takim osobom przydadzą ;)
Na zapleczu jak dla mnie praktycznie nie ma nawet co zarabiać. Co do linkowania, nie wiem ale jakoś addera bym nie używał, publikera jak najbardziej. Co do treści, nie można tylko pozwolić na spam i to ten marnej jakości. Dobre moderowane zaplecze, to jest to.
Na zapleczu można zarobić i nie jest to jakoś wybitnie trudne (natomiast jest czasochłonne). Mam kilka stron zapleczowych, które jak zaplecze nie wyglądają (a normalne wartościowe strony). Bez trudu przechodzą u najbardziej wybrednych moderatorów. I takie zaplecze zarabia zarówno na siebie jak i na właściciela (może nie fortunę, ale zarabia). W dodatku opisywane zaplecze nie wymaga niewiadomo ile linków. Wystarczą SEO katalogi i parę dobrych artów (nie chodzi mi tu o precle). Tak stworzone zaplecze niesie ze sobą ogromną moc i nie trzeba się go wstydzić. Kilka takich stron zapleczowych bije xRumera i inne wynalazki, a jedyną wadą jest ilość pracy jaką trzeba w to zaplecze włożyć.
Ale co pozycjoner, to inna technika. Ja już zaliczyłem wiele banów i stawianie słabych stron zapleczowych w dłuższej perspektywie czasu jest nieopłacalne. Zaś dobre zaplecze będzie się trzymało po wieki, wieków anmen.
Podoba mi się biznesowe podejście do zaplecza, zgadzam si ę w pełni – zaplecze nie musi na siebie bezpośrednio zarabiać. Ono zarabia windując pozycję docelowej strony do góry, zwiększając traffic, pozwalając zaistnieć stronie na wysokich pozycjach we frazach w których zwykle by nie zaistniała.
W dzisiejszych czasach stawiania takich stron zapleczowych jak sie stawiało kiedys to specjalnie nie sensu. Teraz trzeba stawiac strony dla uzytkowników i przy okazji wykorzystac ja pod zaplecze.
Szkoda że nie napisałeś nic o tym jakie zaplecze najlepiej tworzyć jakichś dokładniejszych informacji, ostatnio zauważyłem że dobrym zapleczem też może być stawianie dużej ilości katalogów poniewaz można dodatkowe linki zdobywać wymagajac zwrotnych linków
W sumie najlepiej by było zrobic super strone i czekac az beda ja linkowac. Tylko ze to jest utopia przynajmniej przy hasłach komercyjnych (przy niekomercyjnych czasmi to sie sprawdza) nie uzyskamy efektu w formie wysokich pozycji (wyjatkiem sa strony duzych firm, banków, firm ubezpieczeniowych – one faktycznie naturalnie potrafią sie wypozycjonować)
Z tą tematyką, to różnie bywa… wymaga to sporej ilości testów, wtedy można wyciągnąć tak daleko idące wnioski :)
@seo – duża ilość katalogów? Linki zwrotne? Nic bardziej mylnego, jak już do katalogu dostaniesz link to będzie to mega śmieć, nic nie warty… Katalogi są ok, ale w dłuższej perspektywie, jak G im zaufa, jak solidnie i systematycznie będziemy o nie dbali i linkowali (wychodzi jakieś minimum 6 miesięcy).
Dobre zaplecze to nie zaplecze, lecz serwis internetowy – czyli inwestycja. Samo zaplecze SEO – to strony by było gdzie linki dodać. Koło się zamyka, wszyscy stawiają masówki i liczą BL.
Jestem początkujący i mam pytanie. Jak się ma jakość zaplecza do częstotliwości pisania tekstów. Autor wspominał coś o 2 rodzajach stałe strony i strony często aktualizowane. Czy ktoś wie ile tekstów w tygodniu jest najoptymalniej? Bo się zastanawiam czy postawić 3 strony w których będą codziennie po 2 teksty czy 6 stron gdzie będzie codziennie po 1 tekscie.
Bartek stałe strony to np: stron firmy. a aktualizowane reszta ;D
Do wyższości sensownego zaplecza tworzonego pod użytkownika chyba nie trzeba nikogo przekonywać. Problem w tym, że to wymaga pracy, a co ważniejsze czasu. Dlatego dla szybkiego, lecz nie tak skutecznego, efektu wykorzystujemy różnego rodzaju automaty.
Tak naprawdę każdy by chciał mieć swoja stronę w top 10 już w pierwszych dniach swojego pozycjonowania ale niestety żeby to wszystko rozruszać potrzeba czasu a każdy młody pozycjoner myśli ze zrobi 5 stron i już ma zaplecze.
Bardzo fajny artykuł, natomiast mam jedno pytanie. Gdzieś czytałem, że na zapleczu spokojnie można wrzucić nieunikalny kontent. Zastanawiam się zatem czy nadają się do tego prasówki przesyłane przez różne firmy?
No po ostatnich zmianach w algorytmie i po masowych filtrach za nienaturalne linkowanie, to stare systemy budowania zaplecza tracą sens swojego istnienia. Teraz to chyba raczej przejdą tylko i wyłącznie wartościowe serwisy budowane pod użytkownika, ewentualnie blogi na których coś sie faktycznie dzieje. Trzeba jednak przyznać że to jest kosztowne, przede wszystkim pod względem czasu (ktoś musi tworzyć treść, odpowiadać na komentarze uzytkowników) – niemniej moc takich stron i linków z tych stron z całą pewnością pobije wielokrotnie moc zapleczówek stawianych z myślą o ilości backlinków. Teraz to trzeba będzie dość ostro wziąć się za przerabianie istniejących stron zapleczowych, aby nie załapały się na kolejne fale filtrów ze strony google.
Ciągle czytam o wartościowym zapleczu ale nadal nie mam pojęcia jak ono ma wyglądać mam serwis ogłoszeń miasta Elbląg miałem postawione śmieciówki i poszło bany. Teraz nie chce powtórzyć tego błędu, ale nie mam pomysłu jak to zrobić. Czy mam postawić na darmowym skrypcie ogłoszeń kilkaset serwisów ogłoszeniowych które podlinkuje na frazy ogłoszenia elbląg i dam na nich link do mojego docelowego serwisu ? Ale przecież to też będzie niezgodne z zasadami google – jak to ma wyglądać ? Mam nadzieję że ktoś z Was mnie oświeci bo widzę ciemność.
Obecnie wartościowe zaplecze to zaplecze, które generuje ruch. Oczywiście nie zaspamowane czymkolwiek jak robią to ludzie dopalając blastami, itp. Moja rada.
Przechwyć w miarę dobra domenę, która ma kilkanaście linków, ale naturalnych. Postaw tam stronę w swojej tematyce. Dorzuć kilka linków dobrej jakości od siebie.
Po 2-4 tygodniach podlinkuj swoją stronę. Zobaczysz, że efekty będą dobre. Jednak uważaj by nie narobić błędów. Nie stawiaj całego zaplecza na jednym skrypcie, nie linkuj tylko anchorami, linkuj raz z komentarzy, raz zdjęciem, raz z topu strony, itd.
Zgadzam się z artykułem, lepiej skupić się na kliencie, czyli pozycjonowanym serwisie. Moim zdaniem zaplecze to sukcesywna praca, wartościowe teksty, które przyciągną użytkowników. Ono na siebie zarabia, bo klient w sumie nam płaci za pozycjonowanie. Jeżeli wydajesz więcej na projekt niz na nim zarabiasz, to po co prowadzić biznes. Zaplecze odnosi sukces gdy generuje ruch, a jak jest naprawdę świetnej jakości to również sprzedaż. Trzeba pamiętać, że zaplecze nie może być farma linków, gdzie znajdziemy 1 link co 100 znaków ( a widziałem takie). :)